Jasień & Klara

piątek, 2 września 2016

Gdzie to myśmy ostatnio skończyli...

Autor: Jasień i mama o 12:23:00 AM Brak komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

Łączna liczba wyświetleń

Archiwum bloga

  • kwietnia 2020 (2)
  • września 2016 (3)
  • marca 2016 (1)
  • stycznia 2016 (5)
  • października 2015 (2)
  • lipca 2015 (3)
  • stycznia 2015 (1)
  • grudnia 2014 (2)
  • listopada 2014 (3)
  • października 2014 (4)
  • września 2014 (4)
  • sierpnia 2014 (2)
  • lipca 2014 (3)
  • czerwca 2014 (7)
  • maja 2014 (4)
  • kwietnia 2014 (2)
  • marca 2014 (5)
  • lutego 2014 (6)
  • stycznia 2014 (8)
  • grudnia 2013 (2)
  • listopada 2013 (8)
  • października 2013 (5)
  • września 2013 (1)
  • sierpnia 2013 (8)
  • lipca 2013 (3)
  • czerwca 2013 (4)
  • maja 2013 (4)
  • kwietnia 2013 (4)
  • marca 2013 (9)
  • lutego 2013 (5)
  • stycznia 2013 (3)
  • grudnia 2012 (8)
  • listopada 2012 (6)
  • października 2012 (7)
  • września 2012 (11)
  • sierpnia 2012 (11)
  • lipca 2012 (6)
  • czerwca 2012 (8)
  • maja 2012 (6)
  • kwietnia 2012 (8)
  • marca 2012 (9)
  • lutego 2012 (1)

O nas

Moje zdjęcie
Jasień i mama
Jasień ma rzęsy jak firanki (po tacie) oraz uszy jak anteny satelitarne (po mamie). Bawi go wchodzenie do umywalki. Smuci go brak towarzystwa. Nie ufa ludziom w białych fartuchach. Podczas nocnego snu przemierza w swoim łóżeczku kilka kilometrów - rano głowa jest tam, gdzie powinna być ręka, a ręka tam, gdzie jeszcze poprzedniego wieczoru była pięta. Najbardziej interesują go rzeczy gorące, ostre i szklane. Lubi jeść wszystko, a najlepiej, jak tego wszystkiego jest dużo i jak można się tym pobrudzić. Potrafi bardzo długo skupiać się na zabawie. Prawie nie płacze, czasem tylko krzyczy na mamę, gdy ta nie domyśla się, że jest głodny lub zmęczony. Uwielbia zasypiać w fotelu bujanym. Zazwyczaj nie pozwala mamie pisać tego bloga, bo jak tylko widzi komputer, to od razu przejmuje stery i kilkoma kliknięciami kasuje mamy ulubione strony, ustawia język na Polish 214 i odwraca cały ekran do góry nogami. Mama jednak nagina czasoprzestrzeń i wysupłuje co parę dni parę chwil, aby sfotografować swego synka i napisać na jego temat kilka słów. Dzięki temu każdy, kto lubi Jasia, może go odwiedzić bez konieczności wychodzenia z domu. Pozdrawiamy wszystkich Czytających!
Wyświetl mój pełny profil
Motyw Prosty. Obsługiwane przez usługę Blogger.