poniedziałek, 18 lutego 2013

Śledzony Johnny

Odkąd wyszedłem na sanki,
cały czas mam wrażenie, że ktoś mnie śledzi...

... czuję, jakby mnie ktoś obserwował...

... ale gdy tylko się obejrzę, ten ktoś znika!

Ta piracko założona czapka zawęża mi pole widzenia
 i nie ułatwia prowadzenia poszukiwań.


Jednak wiem, że jestem już blisko rozwiązania zagadki.

Aaa, to wy!
Pan Śledczy w końcu wyśledził Pana Śledzia i Panią Śledzionę!
Nie ma mowy, nie dam Wam się przejechać na moich sankach.

Ale możecie mnie pociągnąć w psim zaprzęgu!

2 komentarze:

  1. Janek na sankach!!! wreszcie ;)prezentuje się wspaniale! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, wreszcie, żebyś wiedziała! Zdjęcia są sprzed miesiąca, więc trochę nam zajęło ich opublikowanie ;) To było pierwsze wyjście na sanki, dlatego Jaś taki lekko zszokowany :):*

      Usuń