Jan zaczął pisać książki.
Jako jego nadworna stenotypistka, zamieszczam poniżej tekst jego pierwszych esejów. Janek pisze często z góry do dołu, bez przerw między wyrazami i z błędami ortograficznymi, więc się nie odczytacie z oryginałów, dlatego ja tu to szybciutko przepiszę.
I.
Pewnego dnia Łukasz wstał z łóżeczka i się obudził i poszedł do salonu się bawić autami. Nagle przyszła mama i przyniosła herbatę, ale Łukasz nie interesował się herbatą. Był zły na mamę: robalu HAHAHASSSS! A potem stało się coś dziwnego: przyszła burza. Aaa! Krzyknął Łukasz, bo byli na dworze, na ławce w Iwonowie. Iwonów był 8 kilometrów od Awonowa, w którym mieszkali Łukasz z rodzicami, w bloku numer 80 na ulicy Znakowskiej, mieszkanie numer sto dziesięć.
Łukasz miał młodszą siostrę Karolinę. Karolina chodziła do żłobka, a Łukasz chodził do przedszkola, a rodzice chodzili na studia. To znaczy w domu Łukasza tata zarabiał pieniądze.
Byli chorzy, więc na pewno leżeli w łóżeczkach i sobie odpoczywali. Robal, czyli tak zwana mama, była na studiach, a tata pracował w domu, bo ktoś musiał im dawać lekarstwa. I wtedy stało się coś dziwnego: zgasili światło i była noc, ale nie umyli zębów i im wypadły ząbki i w nocy zębowa wróżka nie tylko da im pieniądz, ale przemieni ich w zdrowych. I mogli iść na spacer, ale po kryjomu, bo tata spał, a oni chcieli się poczuć jak nastolatki. I się zgubili. Ale jak czekali minutę, to po minucie przyszła ich ciocia i zabrała ich do domu. Na szczęście miała klucze i ich zamknęła, żeby nie wyszli.
II.
Mama Łukasza była na studiach, a Łukasz się bawił z Karoliną, a tata
pracował. Nie uwierzycie, jak po zabawie Łukasz zaczął się odzywać do
taty: robalu HAHAHAHAHAHA - śmiał się Łukasz, a tata się zdenerwował. -
Łukaszu - powiedział tata - dlaczego to zrobiłeś? - Bo chciałem cię
zapytać. - No to mnie o coś zapytaj. - Dobrze.
III.
Październik wesoło błyszczał, a w pokoju Irka błyszczały auta, a Łukasz był w pokoju...
O maj lordzie! Nagroda literacka się należy jak nic!:-D
OdpowiedzUsuńOryginał proszę wysłać do mnie!
Dobranoc.
Jakbym czytala Kafke. Swietne.
OdpowiedzUsuń