piątek, 13 lipca 2012

I to wszystko jest na mojej głowie! cz. II

Jak tylko skompletujecie przybory, możecie zacząć szukać uczesania, w którym będzie Wam do twarzy.

Tylko jak mógłbym Wam w tym pomóc?

Wiem! Na własnym przykładzie zaprezentuję parę fryzur.

Może wśród przedstawionych przeze mnie propozycji znajdziecie coś dla siebie.

Zazwyczaj moje włosy układają się właśnie tak.

Z tyłu fryzura wygląda tak. Od razu mówię, że nie dam Wam namiarów na mojego fryzjera.

To cięcie jest w stu procentach naturalne i żaden fryzjer przy nim nie majstrował.

No więc możecie czesać się z przedziałkiem na środku.

Niestety niewiele osób wygląda w tej fryzurze korzystnie.

Dużo bardziej twarzowa jest fryzurka z grzywką zaczesaną na jeden bok.

Ja lubię akurat na prawy, ale lewy jest równie dobry.

Pewnie zapytacie teraz co zrobić, gdy macie włosy oporne na układanie.

Jak by to delikatnie ująć...

... macie wtedy le probleme.

Zdradzę Wam jednak sekretną sztuczkę, która sprawdza się, gdy włosy płatają figle.

Tadaaam!

Czapka jest doskonałym rozwiązaniem, gdy włosy odmawiają posłuszeństwa.

Jeśli więc budzicie się rano z afro a'la wczesny Michael Jackson...

... a musicie tego dnia wyjść do ludzi...

... żeby nie mieć przerażonej miny na widok znajomych...

i żeby nie musieć udawać, że ich nie widzicie...

po prostu załóżcie czapkę - i problem, że tak powiem, macie z głowy.

Ciekawi jesteście jak wpadłem na ten genialny pomysł?

Otóż z pomocą przyszedł mi Miś Paddington.

Jakiś czas temu chciałem go uczesać,

ale się nie dało.

Potem długo o tym myślałem i z tych rozważań powstała recepta na zachowanie maksimum wizerunku przy minimum pracy.

Nazwałem ją zabiegiem Paddingtona.

Bywają  jednak czasem sytuacje, których nie da się przewidzieć.

Nagle nasza perfekcyjna fryzurka ulega zniszczeniu i staje się wspomnieniem.

Dzieje się tak nas przykład wtedy, kiedy zerwie się porywisty wiatr.

Wówczas całe układanie idzie na marne, a na głowie pojawia się sterczący czub, jak u koguta.

Nie należy się wtedy zbytnio przejmować, tylko stanąć tyłem do kierunku wiatru. Irokez szybko opadnie.

Gorzej, jeśli macie do czynienia z czymś elektryzującym,

jak, na przykład, piłka plażowa.

Przygotujcie się wtedy na efekt w stylu człowieka pokopanego prądem.

Na szczęście na osłodę goryczy spowodowanej zrujnowaną fryzurą pozostaje Wam zabawa piłką.

Mam nadzieję, że podobał się Wam mój professional hairstyle tutorial.

Życzę wszystkim powodzenia w walce z grzebieniem!

1 komentarz: