Tęskniliście za mną troszkę? |
Zaatakował nas niedawno Pan Katar. Mnie opuścił całkiem szybko, bo po przysłowiowym tygodniu, natomiast u Jaśka trzymał się dzielnie i zdążył wyhodować sobie kolegę, Pana Suchego Kaszla. Pokrzyżowali nam oni plany na długi weekend, jednak nie martwiliśmy się tą zmianą planów tak bardzo (co się odwlecze, to nie uciecze). Ja, nauczona poprzednimi wydarzeniami, przy każdej dolegliwości Jasia doszukuję się symptomów ciężkiej choroby. Tak było i tym razem. Panowie Katar i Suchy Kaszel to dla mnie zwiastuny niechybnego zapalenia płuc i dwutygodniowych "wczasów" w Prokocimiu. Na szczęście nasza lekarka pomogła nam wygrać walkę z nieproszonymi gośćmi i Jaś jest od wczoraj praktycznie zdrowy. No i super, bo w taką pogodę chorować jest wyjątkowo przykro. Pozdrawiamy Was trzydziestostopniowo, czyli bardzo, bardzo ciepło :)
Udaję, że śpię, żeby mi nie odciągali kataru odkurzaczem. Co to za pomysły są w ogóle?! |
The Very Hungry Caterpillar (czyli jak rodzice potrafią zrobić z człowieka pośmiewisko). |
Pierwszy spacer w krótkim rękawku i krótkich spodenkach... |
... co za wiekopomna chwila! Zaznaczcie tę datę w kalendarzu, bo za rok spodziewam się dostać od Was kartkę z powinszowaniami z okazji okrągłej pierwszej rocznicy tego wydarzenia ;) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz