Wczoraj w godzinach wczesnopopołudniowych (wow jaki długi wyraz, zupełnie jak jeden niemiecki rzeczownik złożony) odbyła się premiera pewniej sztuki. Akcja toczyła się przy stole. Główny bohater zmagał się z błotnistą mazią, próbując ją unicestwić. W ferworze walki ucierpiało kilka niewinnych obiektów, m.in. stół, śliniak, wózek, podłoga i spodnie mamy. Na szczęście bohater pokonał bagiennego przeciwnika, zyskując przy tym, oprócz chwały i splendoru, łupy wojenne w postaci żelaza, magnezu i witaminy C.
Sztukę miała zaszczyt obejrzeć niestety tylko jedna osoba. Poniżej zamieszczono krótką fotorelację z backstage'u i afterparty.
Mmmmniam, pyszny szpinaczek... |
Ale czy to na pewno jest szpinak? |
Bo wygląda na coś zgoła innego! |
To nie jest szpinaczek - to był szpinaczek! Zniknął tak szybko, że nie zdążyliśmy go sfotografować. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz