środa, 29 sierpnia 2012

I-dzie-Jaś-nie-bo-rak-jak-u-gry-zie-bę-dzie-znak

Wstyd się przyznać, ale tydzień temu stawialiśmy w domu zakłady na Jasia (jak na konia!). Zakład dotyczył momentu, w którym Jaś zacznie raczkować. Zdania były podzielone, wiara domowników w Jasia możliwości mniejsza lub większa. Kochany Jasieniek postawił pierwsze czworakie "kroki" w sobotę, 25 sierpnia. Akurat mama Jasia wyjechała na kilka godzin do Krakowa i w ciągu tych paru godzin Jaś nabył umiejętność raczkowania! I nie widziała pierwszego czworakowania swojego synka, mimo że tyle razy z nim ćwiczyła i zachęcała go do raczkowania, mimo że jest z Jasiem dzień w dzień non stop i zazwyczaj nie odstępuje go na krok. Isn't it ironic? :)
TUTAJ znajduje się filmik z jednego z pierwszych raczkowań/ czworakowań. 


Nie przesadzajmy z nagłaśnianiem mojego raczkowania, bo przestaną mnie nosić na rękach.

1 komentarz:

  1. Świetny blog Żono...

    ale...

    W swojej uczciwości i skrupulatności zapomniałaś jednakże dodać KTO był w ten dzień z Jasiem gdy zaczął raczkować...

    KTO to mógł być Żono?

    Co to za mały krasnalek zmobilizował Jasia do poczynienia niewielkiego kroku dla Jasia ale wielkiego kroku dla jego rodziny?

    Odpowiedź na to nurtujące Nas wszystkich pytanie pozostanie najprawdopodobniej na zawsze tajemnicą...

    OdpowiedzUsuń