Niedawno mama Jasia zajmowała się porządkowaniem szuflady z Różnymi Różnościami. U niektórych osób podczas sprzątania rupieci, papierzysk, listów i zdjęć aktywuje się nastrój melancholijno-wspominkowy i sprzątanie zamienia się w wielką, długą, sentymentalną podróż w przeszłość. Tak było właśnie w przypadku mamy Jasia, a owocem tejże podróży jest niniejszy post.
Zobaczcie jak wyglądał Jaś (z zewnątrz i wewnątrz), zanim się urodził - niczym Jonasz w brzuchu wieloryba! Jak bardzo zmieniał się i rósł z każdym miesiącem. Z takiego okruszka przeistoczył się w ponad dziewięciokilowego chłopa!
|
Malutki Jaś w malutkim jeszcze brzuchu mamy. |
|
Już wtedy miał swoje imię. |
|
I oczywiście był bardzo kochany! |
|
A tu ostatnie zdjęcie przed wydostaniem się z brzucha, który wcale wiele nie zdążył urosnąć. |
Teraz zmieniamy perspektywę na Jasiową. Oto jak prezentował się w brzuchu:
|
23 marca 2011 - Jaś to ta maleńka fasolka zaznaczona dwoma gwiazdkami. |
|
20 kwietnia 2011 - Jasiek staje się coraz bardziej człekokształtny. |
|
20 czerwca 2011 - na pierwszym planie Jasiowe żebra i ucho. |
|
16 lipca 2011 - Jasiowa buzia i lewa ręka z bliska. |
|
17 sierpnia - ostatnie zdjęcie USG - Jaś wygląda na nim jakby nieźle zabalował poprzedniego wieczoru. |
|
To jednodniowy Jaś (jak sok marchewkowy ;)).
Nie zamieszczę tu zdjęcia Jasia zaraz po urodzeniu, bo nie wygląda na nim zbyt korzystnie :) |
|
Tonął w pieluszkach dla dwukilogramowych dzieci :) |
|
Tutaj Jaś jest naświetlany - miał żółtaczkę fizjologiczną. |
|
Och, tyle już za mną, a nie mam nawet roczku! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz