| Pewnego jesiennego dnia... |
| ... gdy niebo było bezchmurne, a liście na drzewach bajecznie kolorowe... |
| ... wybraliśmy się z rodzicami na spacer do Doliny Wodącej. |
| Mama zabawiała mnie na różne sposoby. |
| Wzięła mnie nawet na barana! |
| Jednak ja nie chciałem wykonywać żadnych męczących, małpich figli. |
| "Daj spokój, mamo, w moim wieku to nie przystoi!" - mówiłem. |
| "Ludzie patrzą, połóż mnie na ziemię!" |
| Na szczęście posłuchała mnie. |
| I wpadłem z deszczu pod rynnę! Zaczęła mi opowiadać o drzewach, liściach, słońcu - nuuudy! |
| Gdy mama była pochłonięta prowadzeniem wywodu na tematy przyrodnicze, ja niepostrzeżenie wyjąłem z kieszonki smokofilomidanka, zamknąłem oczęta... |
| ...a ostatnie, co pamiętam, to ten jesienny obraz nieba i drzew. |
| Chrapu-chrapu-chrap :) |
![]() |
| Uwielbiamy jesień! I nie tylko dlatego, że cała nasza rodzinka obchodzi wtedy urodziny i wszelkie rocznice :) |

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz