sobota, 8 czerwca 2013

Pociąg osobowy do pociągu (i autobusu)

Witam Was z uroczego, nadgryzionego zębem wandali, przystanku autobusowego!

A tu, jak widać, jadę autobusem! Pierwszy raz w życiu!
(sorry za niezrozumiały wtręt - kurczak specjalnie dla Ann)

A-o-u-buś i ja...

Emocje sięgają zenitu!

Jazda autobusem jest niebywale pasjonująca,
jednak po czterech przystankach mam już dość.
Pora zmienić środek lokomocji.

I oto nagle znajdujemy się w pociągu!

I to w nie byle jakiej jego części - w  kokpicie maszynisty!

Niesamowite!

Ładny ten pociąg, nowy taki.

Jednak czy na pewno chcę jechać do Krakowa? 

Babciu, wysiadamy.

Tylko nie przekraczaj białej linii, bo Cię pokopie prąd!
Tak mówiły mojej mamie dzieci z osiedla, więc to musi być prawda.

Oj Babciu, Babciu, podstawy BHP się kłaniają!

No więc zdecydowałem, że nie pojadę do Krakowa,
tylko w stronę zupełnie przeciwną - do Krynicy.

Z Krakowem mam związanych tyle niemiłych wspomnień...

Nie pojadę tam, choćby mnie Babcia za kaptur ciągnęła!

Na szczęście pociąg do Krynicy stoi przy tym samym peronie, co ten do Krakowa.

Tu, Babciu, tu stoi, widzisz?

A raczej stał! Odjechał bez nas!

A następny za jedyne dwadzieścia cztery godziny.

Żeby dowiedzieć się jak nazywa się pociąg po chińsku, obejrzyjcie TEN FILM.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz