|
Chcecie wiedzieć dlaczego ostatnio tak rzadko się tu pokazywałem? |
|
Bo moja mama miała jakiś egzamin, który, jak widać, był ważniejszy
niż prowadzenie regularnej dokumentacji życia jej syna! |
|
Na szczęście mama wreszcie uzyskała ten swój upragniony papierek (fajnie, będzie po czym rysować). |
|
Z tej okazji wręczyłem mamie bukiet samodzielnie zerwanych polnych kwiatów. |
|
W ramach uczczenia tej wiekopomnej chwili (tyle hałasu o mały skrawek makulatury - dorośli są dziwni)
pojechaliśmy na zasłużony wypoczynek do Babci Gosi,
gdzie chillaxowałem się na balkonie i licznych wycieczkach górskich. |
|
Droga powrotna do domu była bardzo ciekawa. |
|
Jeżeli widzieliście niedawno małą, białą postać w śpiochach,
paradującą o północy po stacji benzynowej w Brzesku -
nie zapisujcie się na konsultacje okulistyczne ani psychiatryczne! |
|
To byłem ja! |
Przyznaję, sprawiłem rodzicom tą podróżą trochę problemów, ale żeby od razu przchodzili oni w akcie zemsty do rękoczynów? I to jeszcze atakując śpiącego? To jakby wbijać nóż w plecy... mama zrobiła to niemal dosłownie, gdyż wbiła mi nożyczki we włosy.
|
Tutaj widać, jak podczas snu zostałem pozbawiony połowy czupryny. |
|
Niczego nie świadom, obróciłem się smacznie na drugi bok. O ja głupi! |
|
A tu ostatnie zdjęcie mych aniołkowych loczków. |
|
Tak wyglądałem bezpośrednio po podstrzyżynach. |
|
Na początku podchodziłem bardzo sceptycznie do zmiany image'u... |
|
... jednak z czasem oraz z rosnącą z dnia na dzień temperaturą zacząłem dostrzegać pozytywy nowej fryzury. |
|
Jest dużo chłodniej, mycie głowy trwa krócej i, co najważniejsze,
ludzie w końcu przestali zwracać uwagę tylko na mój uroczy wygląd... |
|
... a zaczęli dostrzegać me wewnętrzne piękno! |
|
A jeżeli już mowa o dostrzeganiu piękna... |
|
... ostatnio byłem naocznym świadkiem wspaniałego wydarzenia!
Bezpośrednio przed moim oknem pracował prawdziwy kombajn
(a właściwie kombaj. Nie wiem dlaczego wszyscy wokół mnie doklejają to n na końcu, przecież to brzmi fatalnie). |
|
To się nazywa prawdziwe piękno. Kombaj był zachwycający. Duży, zielony, z kołami.
Tego dnia obiad smakował mi podwójnie dobrze. |
A tutaj
FILMIK, na którym widać, jak mama wymusza na Janku popisy wokalno-aktorskie. Na spontanie wygląda to sto razy lepiej, ale dokumentację prowadzić trzeba i dowody muszą być, choćby takie jak ten, zbierane w nieetyczny sposób :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz