 |
Helou, helou! |
 |
Pamiętacie mój wpis sprzed stu lat, w którym uczyłem Was siadania?
( O raju! Ale byłem wtedy łysy!) |
 |
Dzisiaj nastąpi ciąg dalszy moich prelekcji, a tematem przewodnim jest tym razem wstawanie. |
 |
Do pierwszych prób wstawania pomocna okazać się może jakaś podpora. |
 |
Powinna znajdować się na wysokości bioder. U mnie nieźle się sprawdza parapet. |
 |
Jak już macie taką podporę, to należy uklęknąć przy niej, oprzeć się o nią stabilnie rękami... |
 |
... napiąć wszystkie mięśnie, przygotować stopy... |
 |
... wyprostować nogi w kolanach... |
 |
I stoi na stacji lokomotywa! |
 |
Tylko takie stanie i stanie może się szybko znudzić. |
 |
Żeby urozmaicić sobie życie polecam różne wariacje kończynami. |
 |
Zbyt opiekuńczy rodzice zapewne wkroczą wtedy (niestety) do akcji. |
 |
Zaczną łapać, dotykać, asekurować, przytrzymywać... |
 |
Jednym słowem przeszkadzać, co może zbić Was z pantałyku. |
 |
Ale nie dajcie się temu zrzędzeniu! |
 |
Możecie próbować rozmawiać z rodzicami, tłumaczyć, przekonywać... |
 |
... mówić, że jesteście już duzi... |
 |
... w końcu te zmarszczki mówią same za siebie! |
 |
Jednak prawdopodobnie te rozmowy niczego nie zmienią. |
 |
Więc grzecznie rodziców wysłuchajcie, uśmiechnijcie się i róbcie swoje. |
 |
I ćwiczcie jak najwięcej! |
 |
Wypróbowujcie różne akrobacje... |
 |
... aż pewnego dnia będziecie szybsi i sprawniejsi od... |
 |
... mojego sąsiada, Rogasia z Doliny Kluczwody! |
A
TUTAJ znajduje się krótki film.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz