poniedziałek, 27 stycznia 2014
niedziela, 26 stycznia 2014
Rozmowy liryczne 3
Mama: Jasiu, zrobisz mi "sroczka kaszkę warzyła"?
Janek: Sroczka - kaczka - warzywa - dzieeeeeeci swoje karmiła, temu dała na miseczkę [...] a temu nic nie dała tylko łepek urwała i frrr do nieba poleciała.
Tata: Raczej do piekła za to urwanie łepka.
Janek: Sroczka - kaczka - warzywa - dzieeeeeeci swoje karmiła, temu dała na miseczkę [...] a temu nic nie dała tylko łepek urwała i frrr do nieba poleciała.
Tata: Raczej do piekła za to urwanie łepka.
sobota, 25 stycznia 2014
Jak pączek w maśle
Co za weekend. ledwo się rozpoczął, a u nas tyle atrakcji! Sobota jak na razie udaje nam się znakomicie, głównie za sprawą gości. Odwiedzili nas dzisiaj Babcia, Dziadek i Pani Mirka ze specjalnymi, baaardzo słodkimi i zawsze mile widzianymi gośćmi - PĄCZKAMI od Pana Staszka! Napadliśmy na biedne pączki i w mgnieniu oka parę z nich straciło życie w przepaściach naszych brzuchów. Prawdziwa uczta!
![]() |
| Gdy do nas przyjechały, wyglądały ślicznie - jak małe planety Mars. |
| Smakowały iście kosmicznie, dlatego z prędkością światła pałaszowałem jednego po drugim. |
| To ósmy? Osiemnasty? Osiemdziesiąty? Kto by to liczył, liczy się smak! |
| Może powinienem już skończyć jeść? Hm... po chwili refleksji dochodzę do wniosku... |
| ... że nie ma takiej możliwości! |
| MNIAM MNIAM MNIAM! |
| A propos pączków - o co chodzi z tym powiedzeniem, że ktoś żyje jak pączek w maśle? |
| Ja pączka zamoczyłem w herbacie... |
| ... ale nie wyglądał jakoś lepiej. Może to dlatego, że nie popijałem roztopionego masła, w którym mógłbym go zanurzyć? |
| Gdy próbowałem uprosić mamę o 200 ml płynnego masła, mama mi wyjaśniła, że to powiedzenie znaczy, że ktoś jest w doskonałej kondycji fizycznej, psychicznej lub materialnej. |
| Tym samym okazało się, że tym pączkiem jestem JA! |
A co śmiechu było przy tym! FILMIK.
środa, 22 stycznia 2014
Kopia Mistrza
![]() |
| Nie, to nie Borys Jelcyn w wieku niespełna dwóch miesięcy. To trzeci świadomy uśmiech Klary :) |
![]() |
| Mam wrażenie, że jestem klonem pewnej osoby... |
![]() |
| ... to by znaczyło, że nie jestem jedyna i niepowtarzalna :( |
![]() |
| ... jednak po chwilowym namysle stwierdzam, że bycie klonem tak zacnej persony jak mój brat to nie lada przywilej! |
![]() |
| Żebym tylko odziedziczyła po nim te bujne, złote loki! |
![]() |
| Natomiast jeśli chodzi o Jasia zdolności do samookaleczeń - mam nadzieję, że nie skopiowałam ich na mój hardware. |
Wyobraźcie sobie taką scenę:
Blok. Okno w kuchni. Kołdra na parapet, żeby łokciom było wygodnie i oglądamy reality show - to ulubiona rozrywka nie tylko waszych sędziwych sąsiadek, ale również niektórych dwulatków. Niestety nasz dwulatek nie stosował patentu z kołdrą i pewnego razu, oglądając żółte renault kangoo, granatowe seicento, duży biały volkswagen transporter i renault megane, upadł z miejsca posterunku, uderzył się o kant stołu/ parapetu/ kaloryfera i prawie stracił oko. Skończyło się na wizycie u okulisty, poświeceniu światełkiem do oka, przejażdżce windą, podziwianiu z okna dużych białych samochodów pocztowych oraz na wspaniałych wiadomościach, że oczko jest nieuszkodzone, a powieki szyć nie trzeba - wheeee! :)
piątek, 17 stycznia 2014
Pikaczento
Uwaga uwaga! Przerywamy bloga aby nadać ważny komunikat!
Zła wiadomość dla naszych wszystkich pań sąsiadek w przedziale wiekowym 80+, których serca Janek zdobywa stojąc w kolejkach, tańcząc na parkingach i dziarsko maszerując po osiedlu: Jasia serce jest zajęte. Powiem więcej: jeśli nie jesteście ani autami, ani kotami - sorry, u Jasia nie macie większych szans. Co innego seicento i cinquecento! Prawdziwe obiekty westchnień Jasienia. Lowe!!!
A tutaj coś fajnego: LINK do rysunków z życia (naszego) wziętych. Mogłabym być autorką 90% z nich!
TUTAJ link do prze-przezabawnych historyjek, który dostaliśmy od Asi (merci!) - niestety tylko po ałgielsku.
Zła wiadomość dla naszych wszystkich pań sąsiadek w przedziale wiekowym 80+, których serca Janek zdobywa stojąc w kolejkach, tańcząc na parkingach i dziarsko maszerując po osiedlu: Jasia serce jest zajęte. Powiem więcej: jeśli nie jesteście ani autami, ani kotami - sorry, u Jasia nie macie większych szans. Co innego seicento i cinquecento! Prawdziwe obiekty westchnień Jasienia. Lowe!!!
![]() |
| Kumulacja w wielkim totku: na parkingu obok siebie stały trzy sei i jedno cinque - wszystkie czerwoniutkie. |
![]() |
| Z tej okazji odśpiewaliśmy i odtańczyliśmy uroczyste "Koła trzech sejczent i jednego czinkłeczenta kręcą się", a potem świętowaliśmy do białego rana. |
A tutaj coś fajnego: LINK do rysunków z życia (naszego) wziętych. Mogłabym być autorką 90% z nich!
TUTAJ link do prze-przezabawnych historyjek, który dostaliśmy od Asi (merci!) - niestety tylko po ałgielsku.
Rozmowy liryczne 2
Janek (rano, po zjedzeniu pierwszy raz w życiu pączka): Tata pojechał po pączka.
Mama: Nie, tata pojechał do pracy.
Janek (nie poddaje się): Tata pojechał do pracy... Po pączka.
Mama: Nie, tata pojechał do pracy.
Janek (nie poddaje się): Tata pojechał do pracy... Po pączka.
wtorek, 7 stycznia 2014
Grudzień w skrócie
| Joł, joł joł! W rapowym stylu witamy Was po dlugiej przerwie! Mamy nadzieję, że część z Was się z nami trochę rozerwie. |
| Mój brat, ja oraz te koale nie będziemy w Nowym Roku zanudzać Was wcale! |
| Szykujcie się zatem na dużo zabawy, a jeśli ktoś z Was szczegółów ciekawy... |
| Niech na bieżąco śledzi tego bloga... Inaczej kara Was czeka sroga! |
| I rok Wam uplynie na płaczu i krzyku podczas gdy tu będzie zabaw bez liku. |
| Ok, coraz bardziej częstochowskie te moje rymy... |
| ... przynudzam tak, że zaraz sama zasnę! |
| Żeby nieco odświeżyć atmosferę opiszę Wam teraz w skrócie, co działo się u nas w grudniu. |
| Jasiek, nie zasypiaj, czas na reminescencje. |
| Zacznę od wytłumaczenia dlaczego nie pojawiły się żadne wpisy okolicznościowe - otóż szansę na spędzanie czasu przed komputerem mieli tylko nieliczni.. |
| Chodzenie po internetach było ostanią rzeczą, na którą nasza mama miała czas. |
| Przed Świętami mieliśmy duuużo spraw na głowie. |
| Dokonała się wielka zmiana w moim niespełna miesięcznym żywocie - przeprowadziliśmy się! |
| Co?? Gdzie ja jestem?! Najpierw z brzucha na świat, potem z Domaniewic do Olkusza - dość tych transferów! |
| Poczekaj, Klaro, te przeprowadzki to nie koniec zmian! |
| Jasiu, miałeś rację, znowu jesteśmy gdzie indziej! Tym razem w Nowym Sączu. |
| Jaki ten świat duży, są na nim aż trzy miejscowości i aż trzy domy! |
| Oj, Klaro o bardzo małym rozumku, musisz się jeszcze wiele nauczyć... |
| Ale nie martw się, ja Ci w tym pomogę. |
| Nauczę Cię kolorów i kształtów i mnóstwa innych, przydatnych rzeczy, np... |
| ... jak małym nakładem sił pozyskać z zaufanych źródeł jajka niespodzianki. |
| A teraz zmieniamy ton na nieco bardziej uroczysty. |
| Fajna ta Wigilia, nie przeczę, ale jednak spanie wygrywa. |
| Nasz mały prezent pod choinką :) |
| Prezent? Wolę, żebyście mnie nazywali... |
| ... najpieknieszą gwiazdką! |
| Po Świętach w Nowym Sączu... |
| ... przyszedł czas na Święta w Domaniewicach (ta zmiana stref klimatycznych prawie nas wykończyła - całe Święta przechorowaliśmy!) |
| Na szczęście nasze chorowanie nie trwało długo... |
| ... i moglismy się radować w rodzinnym gronie (i eleganckiej konfekcji). |
| Jasiu, nie biegaj tak, bo sobie zemniesz golfik! |
| Klaro, są ważniejsze rzeczy niż bankiety w uroczystym anturażu, np. pingpong... |
| albo ciasteczka od babci, które spałaszowaliśmy... |
| ... już w Olkuszu. |
| Janek bardzo dba o dobre samopoczucie siostry... |
| włącza jej bujaczek... |
| a specjalnie dla mamy ustawia "moją ulubioną" melodyjkę. |
| Oczywiście zabawianie dzidziusia nie jest priorytetem w Jasia świecie. |
| W konkurencji z ciastkami Klara nie ma szans. |
| Żartowałem, nie mazgaj się! |
| Byliśmy też na koncercie the Knife :) |
| Mimo że był to koncert na dvd, a nie live, tacie udzieliło się koncertowe szaleństwo. |
| Nie tylko tacie. |
| A tu Janek-górnik-laryngolog. Na dobre zakończenie tej chaotycznie eklektycznej, grudniowej relacji z życia Janka i Klary. |
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
.jpg)







.jpg)